środa, 9 listopada 2016

Jak rodzinka, to rodzinka.

Musze przyznac, ze koty nie sa w moim typie. Sam nie wiem dlaczego mnie tak wkurzaja. Pancia sie przez to gorszy, ja wiem, dlatego jak zauwazam na horyzoncie to wkurzajace stworzenie, to najpierw patrze na pancie, jak reaguje. Nawet jej wskazujacy palec i dosc grozna mina nie powstrzymuje mnie przed, delikatnie mowiac, zdenerwowaniem. 

W realu wyglada to mniej wiecej tak:


Pancia mi ciagle tlumaczy, ze koty tez zwierzaki, ze tez chca chodzic sobie na spacery, jak ja,  ale czy koniecznie musza lazic tam, gdzie moj spacerowy rewir?! Tlumaczy mi tez, ze mam w rodzinie kota. No! Tego jeszcze brakowalo! Ale gdy pokazala mi zdjecia mojego krewnego, to jakos zamilklem ...

Frugo jest wprawdzie kotem, owszem, ale ... hmmmm ...
... ale jego pancia jest corka mojej panci, wiec chyba moge sie zmusic do tolerowania jego obecnosci w mojej rodzinie. Jest inny, niz te, ktore mnie wkurzaja. Ma fajne pedzelki na uszach, bo to main coon. Jego pan mowi, ze Frugo jest "Krolem i Wladca Bukowego", a to przemawia na jego korzysc, bo pancia mi mowila, ze kocha ten Bukowy Dom. Ktos przeciez musi tam rzadzic! 
Przemawia za nim tez to, ze jest dowcipny i leniwy, czyli prawdziwa cnota psa i kota, ale ...
... pomimo pewnej do niego sympatii, bo to mimo wszystko rodzina,
chyba nie zapomne, ze miedzy kotem a psem istnieje pewna roznica.

OK! Frugo moze byc w porzo, jak mowi pancia, ale wolalbym przekonac sie o tym na wlasnej skorze. Wolalbym tez, aby ta skora, w razie spotkania, pozostala w stanie nienaruszonym.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Serdecznie dziekuje za Wasze odwiedziny i uwagi. Pozdrawiam :)